Nowe trendy habilitacyjne stanowią
ulubiony przedmiot krytyki, szczególnie ze strony pretendentów do stopnia dr
hab. Motywem większości krytykujących jest strach przed nieznanym, skądinąd
zrozumiały, bowiem procedura w zamierzeniu przejrzysta, wygląda raczej mętnie. Nie
rozumieją oni, dlaczego stawiane im wymagania, mające stanowić odejście od
dotychczasowego, arbitralnego oceniania dorobku naukowego przez CK nie zostały
przez tą instytucję sprecyzowane. Skoro deklaruje się, że podstawę oceny
stanowić będą tym razem punkty MNiSW, przyznawane publikacjom kandydata, to
dlaczego nie określa się chociażby liczby punktów wymaganych do wszczęcia
procedury (oczywiście z uwzględnieniem specyfiki poszczególnych dziedzin) ?
Powyższe pytanie, spędzające sen z
powiek większości kandydatów, jest pozbawione sensu. Przecież gdyby CK
określiła się w tym względzie, utraciła by coś, czego wyrzec się żadną miarą
nie może. To coś, to niezbywalna przewaga instytucji nad kandydującymi do
stopnia nieborakami, którzy powinni rozumieć, że od momentu złożenia wniosku aż
do zakończenia procedury, są całkowicie zdani na jej łaskę. Niedopuszczalne
jest bowiem, by kandydat, zamiast obgryzać przez kilka miesięcy ze strachu
paznokcie, wiedział z góry iż spełnia wymagania i w związku z tym habilitacja
należy mu się jak psu kiełbasa. Rzecz by to była, doprawdy, niesłychana. Poza
tym, niektóre miłe decydentom osoby w ogóle nigdy nie mogły by nawet wszcząć
wspomnianej procedury, i to wyłącznie z powodu braku bezwzględnie wymaganego dorobku
punktowego, co jest niedopuszczalne.
Na szczęście, uzyskanie
upragnionego stopnia dr hab. można, bez uzyskania tajemnej wiedzy punktowej,
przynajmniej uprawdopodobnić. Na podstawie rozległej analizy
bibliometryczno-socjologicznej można sformułować kilka rad, których
przestrzeganie powinno zapewnić sukces:
1) O ile możesz, wyjedź na staż do
jakiegoś mocnego ośrodka naukowego. Nie wychylaj się jednak ze swoją tematyką,
lecz przyłącz do projektu aktualnie tam realizowanego, choćby zupełnie rozmijał
się z twoimi zainteresowaniami. Uwolni cię to od myślenia (na które być może
cię nie stać), a w zamian za ciężką pracę fizyczną w laboratorium staniesz się
jednym ze współautorów publikacji, której napisaniem nie będziesz się musiał
zajmować. Preferuj duże zespoły, bowiem czym więcej autorów, tym więcej cytacji
– każdy z nich zacytuje pracę, w której brał udział co najmniej kilkakrotnie w
ciągu najbliższych lat. Co ważne, jeśli zaprzyjaźnisz się z nimi (najlepiej to
zrobić przy piwie), podpiszą ci papier, że twój udział w wytworzeniu publikacji
był znaczący (np. 70%). Im to naprawdę zwisa, przecież i tak nikt tego nie
sprawdzi.
2) Powtórz to co wyżej, o ile to
możliwe, jeszcze raz.
3) Dogadaj się z kolegami z kraju,
reprezentującymi podobną specjalność (czym będzie ich więcej, tym lepiej), że
dopiszesz ich do swoich prac w zamian za to samo z ich strony. Pracuj
systematycznie, ale bez przesady, wystarczy jedna dobrze ulokowana praca na
rok. Przy trzech kolegach publikujących podobnie, osiągniesz cztery wysoko
punktowane prace na rok.
4) Jeśli masz dostęp do unikalnej
aparatury i/lub opanowałeś dobrze jakąś technikę badawczą, współpracuj z
wszystkimi potrzebującymi badań w tym zakresie, wykonując dla nich analizy
przy których się zbytnio nie narobisz, w zamian za współudział w publikacjach
uwzględniających uzyskane przez ciebie wyniki. W ten sposób uzyskasz następne
publikacje nie zaprzątając sobie zbytnio głowy zagadnieniami, których dotyczą.
5) W każdej ze swoich prac cytuj
się obficie, postaraj się także przemycić swoje cytacje do prac, w których
jesteś współautorem. Jeśli nie będziesz z tym przesadzał, koledzy się zgodzą,
nawet jeśli twoje prace będą tylko luźno związane z ich tematem. Umożliwi ci to
nie tylko zwiększenie liczby cytacji, ale i osławionego indeksu Hirscha. Możesz
być pewien, że ci to pomoże w habilitacji, bowiem ostatnio nikt już nie zajmuje
się takimi drobiazgami jak udział autocytacji w kształtowaniu wyżej
wymienionych wskaźników.
6) Po trzech latach podlicz punkty
i cytacje, następnie zaś napisz wniosek do FNP o stypendium dla wybijających
się młodych naukowców. Jeśli punkty 1-5 zostały wypełnione, z pewnością
uzyskasz nie tylko pieniądze ale i osiągnięcie które będziesz mógł wykazać we
wniosku habilitacyjnym.
7) Po następnych dwóch latach podlicz punkty i cytacje, zerknij na uzyskany indeks H i przygotuj
wniosek do CK. Jako osiągnięcie wykaż publikacje, które samodzielnie w
minionych latach napisałeś. Jeśli konsekwentnie trzymałeś się w nich wybranego
tematu badań, sukces gwarantowany.
8) Gdybyś jednak miał jakiegoś zupełnie niewytłumaczalnego pecha, nie
martw się. Masz trzy lata na ponowienie starań. Twoje wskaźniki przez
ten czas tak urosną, że habilitację otrzymasz na bank.
Nie ulegaj frustracji, gdy
zobaczysz, że niektórzy rówieśnicy wykazali w swoich wnioskach do CK wyższe
wskaźniki. Nie oznacza to bowiem, że są zdolniejsi lub bardziej pracowici –
najprawdopodobniej udało im się uzyskać większą 'grupę wsparcia' niż tobie, bądź
więcej razy wyjeżdżali za granicę. Może zresztą mieli dostęp do bardziej
unikalnej aparatury niż ty i wykonali na niej więcej drobnych analiz,
potrzebnych uczonym z innych ośrodków. Albo po prostu spreparowali wyniki. Pamiętaj,
że w naukach doświadczalnych nie ma cudów – nikt nie jest w stanie w istotnym
stopniu przyczynić się do wytworzenia dużej liczby dobrych, nieskłamanych publikacji
rocznie. Jedna na rok, wykonana osobiście i rzetelnie to naprawdę dobry wynik.
W zasadzie osoby wykazujące się nadzwyczaj dużą liczbą publikacji można z góry
uznać za podejrzane. Z pewnością więc nie masz sobie nic do zarzucenia:
funkcjonujesz w idiotycznym systemie i musisz się w nim utrzymać.
Zauważ, że wszystko mogłoby
wyglądać inaczej, gdyby przyjęto inne zasady oceniania twojego dorobku. Na
przykład opierające się przede wszystkim na pracach, w których byłeś głównym i/lub korespondującym autorem.
Ale do tego nigdy nie dojdzie !
Jeśli nie odpowiada ci to wszystko,
co zostało powyżej poradzone, przeczytaj artykuł pt. „Krew, pot i łzy” (w tym
numerze PAU-zy) i podejmij stosowną decyzję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz