Wymiękanie to, jak wiadomo, powolny
proces psychiczny prowadzący do rezygnacji z przedsięwzięć uznawanych za
ambitne. W nauce polskiej wymiękanie przejawia się początkowo rezygnacją z
dążenia do uzyskania nagrody Nobla i poprzez szereg kolejnych szczebli
(korelujących zwykle ze zdobywaniem kolejnych stopni naukowych) doprowadza do
rozstroju nerwowego i tytułu profesora. Dalsze działania tak ciężko doświadczonego
człowieka skupiają się prawie wyłącznie na ukrywaniu wymięknięcia. Nie dziwi
więc, że ludzie wkraczający do nauki zupełnie nie wiedzą o istnieniu tego zjawiska.
Ulegają mu jednak z czasem. Podobno żaba
wrzucona do powoli ogrzewanego imbryka też nie czuje wzrostu temperatury i daje
się spokojnie ugotować.
W innych krajach wymiękanie także z
czasem postępuje, ale nie jest aż tak powszechne i nieuniknione. Powodują je
przyczyny naturalne, takie jak przebyte w dzieciństwie choroby, spadek sił
witalnych, wyniszczający tryb życia lub zgubne nałogi. W Polsce główna
przyczyna tkwi w konieczności nieustannego pokonywania piętrzących się na
każdym kroku zupełnie zbędnych przeszkód, utrudniających skuteczne działanie. Zresztą wystarczająco
wyniszczająca jest już sama świadomość istnienia rozlicznych utrudnień, zupełnie nieznanych
i niezrozumiałych w tzw. cywilizowanym świecie. Każdemu, kto w
to wątpi proponuję wytłumaczenie Czechowi, Amerykaninowi bądź Hindusowi, dlaczego
zakup komputera musi trwać na polskiej uczelni co najmniej pół roku. A przecież
jest to jedna z rzeczy najprostszych, inne są znacznie bardziej zagmatwane (np. planowanie zakupów lub przewidywanie awarii sprzętu na rok do przodu) lub kompletnie nie do pojęcia (tu wiele przykładów, ten dotyczący nekrologów najśmieszniejszy). Brak
możliwości zrozumienia panującego nad Wisłą systemu utrudnień stanowić będzie
przyczynę upadku pięknie zaplanowanego przez ministerialnych mędrków programu
mającego na celu ściągnięcie do kraju rodaków, którzy odnieśli sukcesy naukowe
za granicą. Ci, którzy się na ten program nabiorą albo czmychną z powrotem,
albo wymiękną [tutaj przykład jednego z takich, który już zrozumiał że trzeba czmychnąć]. Wiara w to, że utrzymają naukową formę a nawet ją rozwiną jest naiwnością graniczącą z głupotą, ignoruje bowiem fakt, że uczeni owi odnieśli sukces z tego właśnie powodu, iż funkcjonowali poza krajowym systemem utrudnień.
Opisany wyżej absurdalny,
osłabiający motywację system nie jest
oczywiście oryginalnym polskim wynalazkiem. Bądź co bądź Warszawa z
przyległościami pozostawała przez długi czas pod wpływem Rosji, o której pewien
Francuz pisał: Ktokolwiek zobaczy ten kraj, będzie zadowolony, że żyje gdzie
indziej, obojętne gdzie. Jego listy z kraju nad Wołgą tłumaczą też jedną z
ważniejszych tego przyczyn: …… zazwyczaj pierwszym efektem cywilizacji jest
ułatwienie życia materialnego – tu zaś wszystko jest trudne. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz